Co u mnie w Nowym Roku?

Witajcie w ten mroźny poranek! Przyznać się, kto już ćwiczył? Mam bardzo ciężki tydzień, wypełniony sprawdzianami, ale nie odpuszczam. Zawsze znajdzie się chwilka na porządny wycisk.
Przechodząc do sedna, poranek Nowego Roku rozpoczęłam czekoladową owsianką z bananem. Potem był makaron z cieciorką i pomidorami przy muzyce Orkiestry Wiedeńskiej. Mało snu w sylwestra dało mi się we znaki. Zrobiłam szybki trening siłowy wieczorem, a resztę dnia spędziłam na kanapie, z kocykiem i Julią Roberts. No dobra, skakanie na piłce też było.


Niestety, niebawem trzeba było wrócić do szkoły (nienawidzę cię, biologio). W związku z tym wróciłam do wieczornych treningów. Do niemal wszystkich wykorzystuję nowe sprzęty: piłkę i taśmy. Polecam trening brzucha na piłce, mocno angażuje mięśnie i kształtuje płaski brzuszek. Równie skuteczne są ćwiczenia ramion i pośladków z gumami. A na końcu rozciąganie. W tej formie zwiększa opór ciała, wymaga większej siły, efektywniej rozluźnia mięśnie. Trening ze sprzętem to zawsze jakieś urozmaicenie.
Zapomniałabym o innym grudniowym nabytku - Karate Cardio Military. Na płycie możemy przeczytać, że trening trwa 50 minut. Mi zajął ok. godziny, może więc była odliczona rozgrzewka i rozciąganie. Po rozgrzewce byłam już trochę zasapana. Trening główny to 4 bloki po 2 serie. Drugą serię wykonujemy z hantlami. Ćwiczenia kształtują całe ciało. Raczej nie jest to typowe kardio, znajdziemy dużo ćwiczeń siłowych. Takie połączenie treningu wzmacniającego i kardio daje wspaniałe efekty, spala tkankę tłuszczową skuteczniej niż oba treningi osobno. Po treningu z Anią Lewandowską mam taki skok endorfin, że dobry humor nie opuszcza mnie przez cały dzień.
Po tylu odstępstwach od zdrowego odżywiania w czasie świąt, od Nowego Roku trzymam już czystą miskę. Moim odkryciem były wypieki z roślin strączkowych. Zawierają bardzo dużo białka i mają wręcz idealne makro. Zaczęło się od fasolowego brownie. Ciasto podbiło moje serce. Odradzam tylko osobom z problemami żołądkowymi, fasola może spowodować wzdęcia.
Rozochocona strączkowymi słodyczami, upiekłam czekoladowe ciastka z cieciorki. Musicie wiedzieć, że moją słabością są miękkie ciastka z czekoladą. Udało mi się zrobić ich zdrowszy odpowiednik, równie kruchy, rozpływający się w ustach. Przepis podawałam w poprzednim poście. Sprawdziły się jako przekąska kinowa podczas premiery filmu Tarantino.


W jednym z supermarketów nabyłam płatki komosy ryżowej. Komosa jest określana jako superfood, bogactwo składników odżywczych i białka. Może to dlatego po komosiance na mleku czuję się fantastycznie. Mam mnóstwo siły i zapału, co bardzo się przydaje o poranku w szkole.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Blondealexx , Blogger